„Dopóki oddycham. Lovro” - M.W. Stilvoy.

Drogi Czytelniku...

Na wstępie chce zaznaczyć, iż znajdziemy tu między innymi sceny erotyczne oraz wulgarne słownictwo, więc jest to książka skierowana do pełnoletnich miłośników literatury.


Pozory? Są.
Rosyjscy gangsterzy? Obecni.
Pomoc? Będzie.

Pewna redaktorka? Tak.
Tragiczne wydarzenia? Niestety.
Komplikacje? Oczywiście.

Właściciel kancelarii adwokackiej? Pewnie.
Przyciąganie? Znajdzie się.
Namiętność, pożądanie? Jasne.
Brudne interesy? Tak.
Poświęcenie? Będzie.
Odwaga? Koniecznie.

Między innymi właśnie to znajdziemy w debiutanckiej książce M.W. Stilvoy pod tytułem „Dopóki oddycham. Lovro”.
Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie odsyłam do lektury, książki oczywiście.


Wspaniale było przenieść się do świata Lary, Lovro, Kamili, Sary, Odona, Nevena, Piotra, Wiktora, Martina, Anny, Josefa, Wiktorii, Dymitrija, Luki, Bena, Raisy, Lei, Żory, Pavao i innych.


Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.


Po pierwsze, bohaterowie. Są dobrze wykreowani, zróżnicowani i dość interesujący.
Czy kogoś polubiłam? Nie. Niestety nikogo, choć bardzo chciałam Lovro. Było blisko jeśli chodzi o Larę.
Tak, dobrze myślicie, nie podam powodu.
Nie chcę zdradzać za dużo.


Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że nie do końca jest to prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie. Wprawdzie akcja rozkręca się swoim tempem, jednak niemal przez całą powieść coś się dzieje. Autorka chwilami serwuje nam emocje naprawdę sporymi porcjami. Nie brakowało mi tu zaskakujących zwrotów akcji oraz wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony, zwłaszcza Lara.


Po trzecie, styl. Książka napisana jest lekkim językiem, przystępnym dla każdego. To ułatwiało i bardzo przyśpieszało czytanie. Leci za to oczywiście plusik. Chciałabym tylko pomarudzić, że książka ta mogłaby mieć jeszcze ze dwa wątki...

Po czwarte, układ. Historię poznajemy z dwóch perspektyw - Lary i Lovro. Jak zawsze jestem zadowolona z takiego rozwiązania. Dzięki temu czytelnik dowiaduje się więcej i fabula jest bardziej spójna. Daję za to oczywiście plusa.


Po piąte, zakończenie. Warto do niego dotrzeć. Może nie jest jakoś specjalnie zaskakujące, ale myślę, że inne by nie pasowało. Oczywiście daję za to plusa.


Powieść nie do końca jest lekką lekturą do poduszki.


Opowieść pokazuje, że czasami nie wszystko jest takie, jak nam się na pierwszy rzut oka wydaje.


Książka praktycznie czyta się sama. Historia nawet mnie wciągnęła, sprawiała, że chciałam być częścią życia naszych bohaterów, choć chwilami nie miałam ochoty docierać do końca (żeby zbyt szybko nie dobrnąć do zakończenia).


Autorce bardzo dziękuję za tę przygodę. była dość ciekawa.

Ogólna ocena - 5,5/6. :)
POLECAM, POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.


Pozdrawiam, Iza.


ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU NOVAE RES. :)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

„Cenny dług” - Marika Borula.

„Dziesięć poniżej zera” - Whitney Barbetti.

„Złote blizny” - Anna Dąbrowska.