„Droga do władzy. Spin off Konsorcjum Część Druga” - A.S. Sivar.
Drogi Czytelniku...
Na wstępie chcę zaznaczyć, że znajdziecie tu sceny erotyczne i wulgarne słownictwo, więc ta powieść skierowana jest głównie do pełnoletnich miłośników literatury.
Trudny wybór? Zdarzy się...
Słabości? Cóż...
Zazdrość? Będzie.
Władza? Zdecydowanie.
Dylematy? Tak.
Emocje? Pewnie.
Spięcia? Jasne.
Na wstępie chcę zaznaczyć, że znajdziecie tu sceny erotyczne i wulgarne słownictwo, więc ta powieść skierowana jest głównie do pełnoletnich miłośników literatury.
Trudny wybór? Zdarzy się...
Słabości? Cóż...
Zazdrość? Będzie.
Władza? Zdecydowanie.
Dylematy? Tak.
Emocje? Pewnie.
Spięcia? Jasne.
Problemy, komplikacje? Znajdą się.
Chęć zerwania z przeszłością? Jak najbardziej.
Strach? Obecny.
Więcej zmian? Oczywiście.
Przywiązanie, przyciąganie? Niestety...
Pewne konsorcjum? Wciąż (nad czym ubolewam).
Kłamstwa? Uhum...
Powrót przeszłości? Mimo wszelkich starań...
Pewien dług? Może...
Między innymi właśnie to serwuje nam A.S. Sivar w swojej najnowszej książce pod tytułem „Droga do władzy. Spin off Konsorcjum Część Druga”.
Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie, standardowo już, odsyłam do lektury, książki oczywiście.
Jest to drugi tom cyklu Spin-off Konsorcjum.
Wspaniale było przenieść się do świata Zandera, Igi, Damiana, Mal, Malcolma, Javiera, Sandry, Olivii, Carola, Mirelli, Eleny, Sebastiana, Nadii, Iwana, Sally'ego, Willa, Sofii, Marii, Moniki, Zacka, Kevina, Erica, Loisa, Maxa, Dominica, Jamesa, Bassa i innych.
Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.
Po pierwsze, bohaterowie. Znów są dobrze wykreowani, zróżnicowani i dość interesujący. Czy kogoś polubiłam? Nie. Czy kogoś lubię nadal? Tak, Igę.
Nie pytajcie jednak dlaczego, sama się sobie dziwię, że tak było.
Niestety, nie mogę tego samego powiedzieć przykładowo o Zanderze czy Damianie.
On... Cóż... Mają swoje a uszami.
Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że nie do końca jest to prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie, choć ponownie niewiele brakuje. Z jednej strony akcja rozkręca się dość szybko, z drugiej nic nie jest wymuszone i wszystko dzieje się naturalnie. Autorka serwuje nam emocje dość dużymi porcjami. Nie brakuje tu zaskakujących zwrotów akcji, wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony, zwłaszcza Iga.
Chęć zerwania z przeszłością? Jak najbardziej.
Strach? Obecny.
Więcej zmian? Oczywiście.
Przywiązanie, przyciąganie? Niestety...
Pewne konsorcjum? Wciąż (nad czym ubolewam).
Kłamstwa? Uhum...
Powrót przeszłości? Mimo wszelkich starań...
Pewien dług? Może...
Między innymi właśnie to serwuje nam A.S. Sivar w swojej najnowszej książce pod tytułem „Droga do władzy. Spin off Konsorcjum Część Druga”.
Jaki osiągnęła efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie, standardowo już, odsyłam do lektury, książki oczywiście.
Jest to drugi tom cyklu Spin-off Konsorcjum.
Wspaniale było przenieść się do świata Zandera, Igi, Damiana, Mal, Malcolma, Javiera, Sandry, Olivii, Carola, Mirelli, Eleny, Sebastiana, Nadii, Iwana, Sally'ego, Willa, Sofii, Marii, Moniki, Zacka, Kevina, Erica, Loisa, Maxa, Dominica, Jamesa, Bassa i innych.
Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.
Po pierwsze, bohaterowie. Znów są dobrze wykreowani, zróżnicowani i dość interesujący. Czy kogoś polubiłam? Nie. Czy kogoś lubię nadal? Tak, Igę.
Nie pytajcie jednak dlaczego, sama się sobie dziwię, że tak było.
Niestety, nie mogę tego samego powiedzieć przykładowo o Zanderze czy Damianie.
On... Cóż... Mają swoje a uszami.
Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że nie do końca jest to prawdziwy rollercoaster, przynajmniej dla mnie, choć ponownie niewiele brakuje. Z jednej strony akcja rozkręca się dość szybko, z drugiej nic nie jest wymuszone i wszystko dzieje się naturalnie. Autorka serwuje nam emocje dość dużymi porcjami. Nie brakuje tu zaskakujących zwrotów akcji, wywoływania w nas skrajnych uczuć i problemów, którymi obarczone są na każdym kroku nasze persony, zwłaszcza Iga.
Po trzecie, styl. Książka, tak jak części uniwersum, napisana jest lekkim językiem, przystępnym dla każdego. To ułatwia i uprzyjemnia czytanie. Daję za to oczywiście plusika.
Po czwarte układ. Historię poznajemy z kilku perspektyw: Igi (głównie jej), Zandera, a nawet Damiana. To było dobre rozwiązanie, które bardzo tu pasowało. Nie wyobrażam sobie, by narracja była inaczej poprowadzona (do takiej byłam przyzwyczajona). Daję za to plusika.
Po piąte, sceny erotyczne. I tu nie są zbyt wulgarne, są 'smacznie' napisane, można z łatwością przez nie przebrnąć. Leci za to plusik.
Po szóste, pewna organizacja. Mam tu na myśli owe tytułowe konsorcjum. Niestety znów i wciąż jest tu obecne. Cóż, nie doczekałam się tego, by wreszcie ktoś ostatecznie ukrócił ich działania. Przyznaję za to małego minusika.
Po siódme, emocje. Powiem Wam, że ponownie są tu obecne, oj są. Zarówno i te pozytywne, jak i te negatywne. Daję za to plusika.
Powieść, jak pierwsza część, nie do końca jest lekką lekturą do poduszki.
Opowieść pokazuje, że z sercem i własnymi uczuciami nikt nie wygra, choćby nie wiem jak próbował...
Książka, tak jak jej poprzedniczki, praktycznie czyta się sama (no dobra, może znów nie w niektórych momentach, ale nielicznych na szczęście). Historia mnie wciągnęła, chociaż nie zawsze sprawiała, że chciałam być częścią życia (totalnie pokręconego) naszych bohaterów i nie opuszczać go aż do ostatniego zdania, przynajmniej w tym tomie.
Autorce dziękuję za kolejną (piątą już z tego uniwersum) przygodę. :) Było to dobre dopełnienie całości.
Ogólna ocena - 5,5/6. :)
POLECAM, POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.
Pozdrawiam, Iza.
ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU AMARE. :)
POLECAM, POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.
Pozdrawiam, Iza.
ZA EGZEMPLARZ I MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA KSIĄŻKI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU AMARE. :)

Świetna, konkretna recenzja, Iza! Bardzo trafnie wypunktowałaś to, co w literaturze gatunkowej najważniejsze – balans między emocjami a dynamiką akcji. Ciekawie czyta się o Twoim dystansie do męskich bohaterów; to dowodzi, że autorka wykreowała ich w sposób bezkompromisowy, skoro budzą w Tobie tak sprzeczne uczucia. Twoje 'plusiki' i 'minusiki' to super drogowskaz dla kogoś, kto zastanawia się, czy wejść w ten świat Konsorcjum.
OdpowiedzUsuńKurczę, aż nie wiem co napisać... naprawdę.
UsuńBardzo Ci dziękuję za tyle miłych i ciepłych słów Aneto. :*
Agnieszko🙂 Bardzo proszę i zapraszam również w odwiedziny na mojego bloga.
OdpowiedzUsuńAaaa, mój błąd, wybacz Agnieszko. :*
UsuńZajrzę, w końcu zajrzę, obiecuję. :"*